Kłamstwa o AKSiM

Sobota-Niedziela, 21-22 grudnia 2024, Nr 296 (8165) – Polska

Nauka

FOT. AKSiM

Kłamstwem i manipulacjami lewicowe media chcą zniszczyć wydział lekarski na Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Lewicowe media z niezwykłą zajadłością próbują podważyć wiarygodność niepublicznej uczelni, która w oparciu o Ewangelię i naukę społeczną Kościoła odważnie formuje przyszłych lekarzy i pielęgniarki. A bez odważnych lekarzy, którzy nie będą bali się walczyć o życie każdego pacjenta, łatwiej będzie w przyszłości narzucić Polakom aborcję czy eutanazję. – Zarzuca się nam, że w edukacji naszych studentów wydziału lekarskiego i pielęgniarstwa odnosimy się do nauczania św. Jana Pawła II z jego encykliką „Evangelium vitae” na czele. Ale my przecież nie mamy się czego wstydzić. Jesteśmy dumni i traktujemy to jako wyróżnienie, że kształcimy w duchu ponaddwutysiącletniej tradycji Kościoła katolickiego. To właśnie Kościół stworzył najdoskonalsze systemy opieki zdrowotnej i posługi chorym i cierpiącym – podkreśla o. dr Zdzisław Klafka CSsR, rektor AKSiM.

O wysokim poziomie kształcenia na wydziale lekarskim mówi nam dr n. med. Wanda Korzycka-Wilińska, dziekan tego kierunku. – Jesteśmy świetnie przygotowani do kształcenia młodych ludzi. W naszej kadrze naukowej jest wielu wybitnych specjalistów, a nade wszystko praktyków – lekarzy zatrudnionych w szpitalach. Zależy nam na tym, aby nasi studenci opuścili mury uczelni jako wykształceni, kulturalni, empatyczni lekarze, których cechuje profesjonalizm i odwaga kierowania się duchowością – wyjaśnia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.

To zwykłe oszczerstwa

Lewicowy tygodnik „Newsweek” stawia uczelni szereg nieprawdziwych zarzutów. Jednym z nich ma być rzekoma niezgodność ze standardami kształcenia obowiązującymi na kierunkach medycznych w Polsce. – To zwykłe oszczerstwa. Wydział lekarski naszej uczelni został utworzony mocą decyzji ministra edukacji i nauki na podstawie dwóch pozytywnych ocen: Polskiej Komisji Akredytacyjnej i Ministerstwa Zdrowia. Jesteśmy właśnie jedną z tych nielicznych uczelni niepublicznych, która takimi ocenami może się poszczycić. Każda uczelnia przechodzi ocenę PKA, ale nie każda otrzymuje pozytywną notę, a jednak prowadzi studia. My natomiast otrzymaliśmy od razu ocenę pozytywną – zwraca uwagę o. dr Zdzisław Klafka.

Rektor AKSiM odnosi się też do oskarżeń, że wybranych zajęć z tzw. nauk społecznych jest więcej niż z „medycyny ratunkowej czy ginekologii i położnictwa”. Przypomnijmy, że liczba godzin poszczególnych zajęć jest uregulowana odgórnie w standardach nauczania obowiązujących wszystkie uczelnie – również te prowadzące wydziały lekarskie. Owe standardy regulują m.in. liczbę godzin z nauk morfologicznych, naukowych podstaw medycyny, nauk klinicznych i przedklinicznych, a także nauk behawioralnych i społecznych. I tak: każda placówka musi mieć minimalną określoną liczbę godzin np. z anatomii, histologii czy ginekologii i położnictwa. Tu nie ma dowolności i nie ma możliwości ograniczania liczby zajęć. – Dlatego insynuowanie nam zmniejszania liczby godzin np. z zakresu nauk morfologicznych czy naukowych podstaw medycyny na rzecz zajęć społecznych jest nieprawdą – akcentuje o. dr Zdzisław Klafka. – Z zakresu ginekologii i położnictwa mamy w planie 200 godzin. A z trzech wymienionych w artykule przedmiotów z bloku społecznego jest ich tylko 75. Dlatego mówienie o tym, że te przedmioty „zajmują w sumie więcej godzin niż medycyna ratunkowa czy ginekologia i położnictwo”, jest wierutnych kłamstwem – stwierdza rektor AKSiM. I precyzuje, że zajęcia z Biblii, tak prześmiewczo wymienione w oszczerczym tekście, dotyczą odniesień biblijnych do kwestii ludzkiego cierpienia czy opieki nad ludźmi starszymi. – Przecież Biblia znalazła już dawno swoje uprzywilejowane miejsce w ludzkiej kulturze. Każdy rozsądny człowiek wie, że ona niesie ze sobą wartości uniwersalne, które powinny być bliskie każdemu człowiekowi nie tylko z kręgu cywilizacji łacińskiej – wskazuje.

O tym, że na wydziale lekarskim dominują przedmioty o profilu klinicznym, mówi nam dr n. med. Wanda Korzycka-Wilińska. – W planie studiów nauki kliniczne zabiegowe i niezabiegowe oraz praktyczne nauczanie kliniczne obejmują łącznie 2870 godzin. I tak np. z ginekologii i położnictwa mamy 40 godzin wykładów, 110 godzin ćwiczeń i 50 godzin seminariów. Z medycyny ratunkowej oferujemy 10 godzin wykładów, 80 godzin ćwiczeń i 30 godzin seminariów. Dbamy o jakość kształcenia na kierunku lekarskim, zarówno pod względem realizacji programu studiów, doboru kadry kompetentnej do prowadzenia zajęć, jak i nowoczesnej bazy dydaktycznej do realizacji zajęć – zaznacza dziekan wydziału lekarskiego na AKSiM.

Szydzenie z wiary

Lewicowy tygodnik wyśmiewa także fakt, że studenci podczas ślubowania powtarzają: „Tak mi dopomóż Bóg”. – Szydzenie z tego świadectwa wiary jest w istocie ingerencją w wolność słowa i wyznania – zauważa w rozmowie z nami ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, etyk. Kapłan odnosi się też do zarzutów pod adresem programu studiów, który zakłada „przenikanie wiary i rozumu”. – Jestem pewien, że wielu wybitnych lekarzy uprawiających sztukę medyczną potwierdzi, że to przenikanie jest wręcz konieczne w integralnym spojrzeniu na człowieka i jego leczenie. W dobie, w której dokonuje się redukcji osoby chorej już nie tylko do pacjenta, ale chorego organu, a współcześnie chorego genu – takie holistyczne spojrzenie dosłownie ratuje życie człowieka – tłumaczy etyk.
W narracji lewicowego tygodnika pojawia się również sugestia, że studia lekarskie na AKSiM są horrendalnie drogie, i że wpłaty za czesne od studentów mają być sposobem na podreperowanie budżetu uczelni. Tygodnik pisze, iż uczelnia „początkowo bierze od każdego po 19,5 tys. zł za semestr. Od tego roku akademickiego ’już’ 21 tys., przez 6 lat studiów każdy z przyszłych lekarzy zostawi tu ćwierć miliona złotych”. Nigdzie nie ma jednak porównania, jakie opłaty pobierają inne uczelnie. My to sprawdziliśmy. Za naukę na kierunkach medycznych uczelni niepublicznych trzeba zapłacić znacznie więcej. Na Uczelni Łazarskiego pierwszy rok kosztuje 72 tys. zł. Każdy kolejny jest droższy. Początkowo o 1 tys. zł, później o 2 tys. zł. Za szósty rok studiów trzeba zapłacić już 88 tys. zł. Z kolei na Uniwersytecie Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie rok studiów medycznych kosztuje 60 tys. zł.

Więcej niż na AKSiM kosztują niestacjonarne studia medyczne także na uczelniach publicznych. Na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym opłata roczna wynosi 56 900 zł, na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi trzeba zapłacić 49 700 zł rocznie. – Opłaty za niestacjonarne studia medyczne są zawsze dużo wyższe niż np. za kierunki humanistyczne. To nikogo nie dziwi. Jednak dla pracowników lewicowych mediów ten wątek stał się powodem do ataku na nas. Zdecydowaliśmy się na włączenie do naszej oferty studiów wydziału lekarskiego z podstawowego powodu: zależy nam na tym, aby w Polsce byli lekarze, którzy mają solidne podstawy wiedzy i światopoglądu chrześcijańskiego na kwestie poszanowania życia na wszystkich etapach jego rozwoju – wyjaśnia nam o. dr Zdzisław Klafka.

Wśród zarzutów stawianych AKSiM pojawia się również sugestia, że uczelnia nie dysponuje własnym prosektorium. Te oskarżenia padają, oczywiście po „rozmowach z anonimowymi osobami”. – Trudno polemizować z takimi insynuacjami przedstawianymi „anonimowo”, tym bardziej że do prosektorium wstęp mają osoby upoważnione, które prowadzą zajęcia ze studentami. Szkoda, że nikt nie zapytał naszych studentów, czy potwierdzają wątpliwości tych „anonimowych informatorów” – wskazuje rektor AKSiM. I przypomina, że już od 2024 r. jest prosektorium, w którym studenci mają zajęcia z anatomii. Są tam m.in. wszystkie niezbędne preparaty. – Nasi studenci korzystają także z nowoczesnego, wysokiej jakości, wirtualnego stołu anatomicznego. Mamy również preparaty mokre, które służą do celów edukacyjnych – informuje nas dr Wanda Korzycka-Wilińska. – Bardzo szybko i sprawnie udało nam się to przygotować. Nie wszystkie polskie uczelnie, które w ostatnim czasie zdecydowały się na otwarcie wydziałów lekarskich, mają już w swojej ofercie własne prosektorium. Chyba to, że my na ich tle przedstawiamy się bardzo dobrze, tak bardzo razi lewicową prasę – konkluduje o. dr Zdzisław Klafka.

Urszula Wróbel