Dagmara Zalewska – dla WSKSiM zrezygnowała ze studiów filologicznych na Uniwersytecie Łódzkim. Pracowała m.in. jako dziennikarka w TVP, obecnie pełni funkcję rzecznika prasowego wojewody łódzkiego.
Proszę nam zdradzić jak wygląda typowy dzień pracy rzecznika wojewody łódzkiego?
Najciekawsze w tej pracy jest chyba właśnie to, że nigdy nie ma typowego dnia. Codziennie nowe wyzwania, zadania, osoby, wywiady…Oczywiście są stałe punkty, które wyznaczają mój dzień w pracy. Przede wszystkim poranna prasówka, spotkanie z zespołem prasowym, narada z wojewodą, omówienie bieżących pytań prasowych, potem nagrania do TV i rozgłośni radiowych, planowanie wywiadów szefa czy planowanie działań w mediach społecznościowych. Często organizujemy również wizyty członków Rządu czy Premiera RP.
Obecnie nasza praca skupia się wokół walki z pandemią. Wojewodowie są odpowiedzialni za organizowanie planu działania w każdym województwie. Dlatego teraz nasze aktywności są zdominowane przez informowanie społeczeństwa o bieżącej sytuacji epidemicznej, o aktualnych obostrzeniach, zaleceniach, decyzjach rządu o szczepieniach. Ostatni rok był rzeczywiście bardzo trudny. Rozpoczynaliśmy dzień wcześnie rano i często wracaliśmy do domu późno w nocy. Z czasem poświęconym pracy bywa bardzo różnie, ale jest to praca, która daje ogromną satysfakcję. Mnie udaje się ją pogodzić z życiem rodzinnym. Jestem żoną i mamą trójki fantastycznych dzieci: Janka, Gabrysi i Maksia i staram się mimo oczywistego zaangażowania w pracę znaleźć również czas dla rodziny.
Jakie umiejętności i doświadczenie zdobyte podczas studiów w WSKSiM pomagają Pani dzisiaj w pracy?
Studia w WSKSIM to był niezwykły czas. Wspaniali profesorowie ze znanych uczelni zgromadzeni w jednym miejscu. Studiowaliśmy razem z mężem zaocznie i każdy zjazd to była kopalnia wiedzy i zdobywania doświadczenia. Ciężko wymienić te najważniejsze, ale myślę, że przede wszystkim zajęcia praktyczne, na których ćwiczyliśmy retorykę, sztukę prezentacji czytania, artykulacji, emisję głosu , realizowaliśmy zadania dziennikarskie- zaprocentowały tym, że nie miałam oporów w rozmowach z ludźmi, występach przed kamerą czy mikrofonem. Od razu po zakończeniu studiów podjęłam pracę w łódzkim oddziale Telewizji Polskiej. Przeszłam trzyetapowy casting, który, przyznaję, był wymagający, ale na pewno pomogły mi w nim umiejętności zdobyte właśnie podczas studiów.
Jakie pasje realizowała Pani w czasie studiów?
Studia to czas, który rozbudził moją miłość do radia. Do dziś wspominam praktyki w Radiu Maryja ze wzruszeniem. Tu nauczyłam się naprawdę wiele. To niesamowite, że będąc jeszcze studentem można rozmawiać na żywo, na antenie z radiosłuchaczami, prowadzić programy, realizować audycje. To ogromne możliwości jakie stwarza uczelnia. Tu zdobyłam duże doświadczenie, które bardzo pomogło mi w późniejszej pracy, zarówno w Telewizji, jak i w pracy Rzecznika Prasowego.
O WSKSiM w opinii publicznej krążą rozmaite, często skrajne opinie. Nie obawiała się Pani np. że przyszły pracodawca może odrzucić Pani aplikację ze względu na uczelnię?
To prawda, że o naszej uczelni krążą skrajne opinie i myślę, że wiele osób podchodzi do niej z rezerwą. Moim zdaniem to błąd. Ja po pierwszym miesiącu rozwiałam wszystkie swoje wątpliwości. Wszystkim, którzy się wahają, polecam spróbować. Moi pracodawcy, choć byli również i tacy, którzy byli sceptyczni, przekonywali się do uczelni dzięki warsztatowi, który prezentowałam.
To uczelnia, która zapewnia rozwój we wszystkich wymiarach. Do dziś wspominam wspaniałe wykłady wielkich profesorów: księdza prof. Krąpca, prof. Kieresia czy prof. Ryby i wielu innych. Zajęcia praktyczne z dziennikarzami, rzecznikami czy znawcami mediów dały mi wachlarz doświadczeń i praktycznej wiedzy. To co wspominam z uczelni to również rozwój duchowy. Bardzo ważny był dla nas udział w codziennej modlitwie różańcowej i apelowej. Nieoceniona jest obecność kaplicy z Najświętszym Sakramentem w sercu uczelni. Tu powierzaliśmy wszystkie swoje codziennie sprawy, egzaminy, naszą przyszłość. Uczelnia dała nam ten fundament duchowy i merytoryczny, na którym zbudowaliśmy nasze życie zawodowe, rodzinne i społeczne.
Jaki ma Pani rady dla przyszłych studentów WSKSiM?
Przede wszystkim żeby wykorzystać ten czas na maxa. Co to znaczy ? Wykorzystać wszystkie możliwości, jakie stwarza uczelnia. Czerpać z wykładów, ze spotkań z wybitnymi ludźmi, z praktyk krajowych i zagranicznych. Czerpać ze źródła wiary jaką ta uczelnia również przekazuje. To daje naprawdę wiele i owocuje w przyszłości.