2 kwietnia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Świadomości autyzmu. Do zapoznania się z filmami i serialami, które poruszają problem autyzmu, zachęca Wiktor Grzegorzek – autor audycji poświęconych streszczeniom i recenzjom filmów w akademickim Radiu SiM, student I roku studiów magisterskich na kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej.
***
Nim przejdziemy do analizy filmów i seriali, należy zwrócić uwagę na to, czym jest autyzm, bo nie każdy może to wiedzieć, mimo ogromnego rozwoju Internetu i informacji tam publikowanych. Jeżeli chce się oprzeć na tym co pisze się na ten temat w sieci, to szybko można zauważyć, że nie ma jednej definicji. Nawet fundacje zajmujące się osobami autystycznymi mają odmienne definicje. Jednak mimo to, mają te definicje kilka cech wspólnych. A więc, jeżeli połączymy w jedną propozycje trzech ważniejszych fundacji (Synapsis, Prodeste, JiM), to okazuje się, że autyzm można zdefiniować jako odmienny rozwój, bądź zaburzenie, objawiające się odmiennymi od osób neurotypowych (nieautystycznych) zachowaniami w sferze komunikacji, relacjach społecznych, emocjach i zainteresowaniach. Można dodać, że u osób autystycznych często występują też problemy natury sensorycznej, a także że są bardziej narażeni na choroby takie jak nerwice, czy depresja.
Tytułowa Temple Grandin jest doktorem zootechniki, ale licencjat zdobyła z psychologii. Dlatego, oprócz myślenia, jak opiekować się zwierzętami, aby jak najmniej cierpiały, zajmuje się tematem autystycznego umysłu (swoją drogą polecam jej książkę „Mózg autystyczny”).
To właśnie o Temple Gardian i jej pełnym wzlotów i upadków życiu licealno-studenckim opowiada ten film. Sama akcja jest dosyć ciekawie poprowadzona. Częste wizualizacje pozwalają zrozumieć sposób myślenia Temple. Oczywiście, czasem można odnieść wrażenie, że może to być przesadzone (przejaskrawione). Trzeba jednak pamiętać o dwóch kwestiach. W filmach fabularnych zawsze będą jakieś wyolbrzymienia i interpretacje reżysera (film tworzony jest subiektywnie). Po za tym, każdy autysta myśli inaczej. Ja akurat bez problemu jestem w stanie wyobrazić sobie jakiś przedmiot, lub scenę w głowie. Co do filmu, trzeba przyznać, że jest całkiem niezły. Trzyma w napięciu, można się utożsamić z bohaterką, a nawet trochę przy pewnych scenach się pośmiać. Polecam!
Jeżeli chcecie obejrzeć sobie coś luźniejszego (chociaż we wspomnianej uprzednio biografii pojawiają się również zabawne momenty), to mogę polecić niemiecko-polską komedię romantyczną o Sabinie, z Zespołem Aspergera, która udaje się na Mazury, gdzie odziedziczyła po ojcu działkę. I wiem, że połączenie, przymiotnika polska i zestawienia komedia romantyczna może w pierwszej chwili okazać się trochę odstraszające, to jednak spróbujcie mi zaufać. Nie jest wybitnie, ale i tak jest dobrze. Przykładowo choć w filmie pojawiają się żarty o zabarwieniu erotycznym, to trzeba przyznać, że nie są one tak chamskie i mówiąc bardzo dosadnie – wręcz obleśne – jak w niektórych typowo polskich produkcjach. Sam Zespół Aspergera, będący częścią Spektrum Autyzmu, jest pokazany raczej w prawidłowy sposób (od autyzmu typowego różni się tylko tym, że mowa rozwija się w prawidłowy sposób). Zresztą sam obraz pokazuje, że autyści też mają emocje (choć mogą wyrażać je inaczej niż inni), a nawet przecież mogą się zakochać. W pewien sposób dziwi to, że Polacy rozmawiają ze sobą po niemiecku (nie licząc kilku wyjątków, to Polaków grają Niemcy – a to wiele wyjaśnia; swoją drogą jakby nie mogli zatrudnić polskich aktorów i obsadzić nimi typowo polskie role). No, ale przynajmniej jest rekompensata w postaci widoków na mazurskie jeziora, lasy i pola.
Jeżeli wolicie filmy dokumentalne od fabularnych, mam dla was dobrą wiadomość. Jest trochę filmów dokumentalnych o autyzmie. Moją propozycją dla Was jest „Życie animowane”, szczególnie jeżeli jesteście miłośnikami starych animacji Disneya. Film opowiada o autystycznym Owenie i jego rodzinie. Omawiany przeze mnie obraz pokazuje, jak właściwe podejście do zainteresowań/fascynacji autysty, mogą wpłynąć na jego pozytywny rozwój. W tym wypadku, były to właśnie animacje Disneya, dzięki którym uczył się interakcji międzyludzkich. Jest to produkcja o tyle ciekawa, że oprócz wywiadów, przebitek i fragmentów z życia, czy materiałów archiwalnych, mamy też pokazaną za pomocą animacji historię diagnozy i oraz życia Owena. Mało tego, jest też historia stworzona przez Owena o tym, jak z bohaterami drugoplanowymi z Disneya przeżył pewną historię. Przy okazji, co warto zaznaczyć, nie mamy tutaj pokazane jakiegoś wybitnego geniusza, z wybitnym umysłem, a normalnego autystycznego chłopaka, jakich wielu.
To już typowy serial, który doczekał się kilku sezonów, chociaż na Netflixie są dostępne tylko trzy (ale na kwiecień chyba wystarczy). Szkoda, że nie opublikowano większej liczby sezonów, bo to jest całkiem interesująca pozycja. Historia opowiada o bardzo uzdolnionym chirurgu Shaunie, który oprócz autyzmu ma też Zespół Sawanta. Podobnie jak w przypadku „Temple Grandin”, (a przynajmniej na początku) jest pokazywany sposób myślenia protagonisty. Po za tym, jest serial ukazuje lekko stereotypowe zachowanie i ton głosu protagonisty. Należy jednak mieć świadomość, że nie zawsze tak jest. Co ciekawe, w produkcji pojawiają się też inne osoby autystyczne. Jednak w pierwszym odcinku odnaleźć można wyraźne wskazanie, jakoby autyzm był problemem psychicznym. Mówi to jednak jakiś ekspert, doktor, który ewidentnie nie sympatyzuje z naszym głównym bohaterem. Sam serial jest dosyć wciągający. Często może poruszyć, a czasem też i rozbawić. Na marginesie można dodać, że jest on opracowany na podstawie południowokoreańskiego serialu z 2013 roku.
Zachęcam do zwrócenia uwagi na osoby autystyczne, a bardziej wrażliwymi na nie w naszych środowiskach mogą uczynić omówione przeze mnie filmy i seriale, które poruszają to zagadnienie.
Wiktor Grzegorzek